Rano w obozie wczesne haÅ‚asy. W zupeÅ‚nych ciemnoÅ›ciach. Od razu odprawa. Dzisiaj klasa wyczynowa jedzie przez duże, skrajnie trudne wydmy. Reszta aut 4x4 też przez wydmy, ale mniejsze. Nasza klasa Ducha Pustyni też po bardzo wyrypiastym, ale jednak przejezdnym terenie. Pierwsze zadanie dla nas to w ogole z tego morza wydm wyjechać na wyraźniejszy szlak. Ten wczorajszy, którym tak skutecznie wjechaliÅ›my, już nie istnieje – zmielony oponami na mÄ…kÄ™ jest zbyt grzÄ…ski, peÅ‚en kolein i dołów po wyciÄ…ganych do nocy zakopanych samochodach. A Marek Polonezem przejechaÅ‚ na raz. Teraz ci najwczeÅ›niej startujÄ…cy wytyczyli nowy szlak. Ruszamy w grupie zwykÅ‚ych aut 4x4. To zÅ‚y pomysÅ‚! Oni dla Poloneza jadÄ… za… wolno. W trudnych miejscach naszÄ… siÅ‚Ä… jest nie silnik (zwykÅ‚y dieselek), ale rozpÄ™d. Już nie ma odwrotu. PedaÅ‚ w podÅ‚ogÄ™ i… wyprzedzamy kolumnÄ™ przestraszonych terenówek. Zdumienie budzÄ…c absolutne. NagrodÄ… dla nas jest las podniesionych kciuków.Â